czwartek, 21 stycznia 2016

Podsumowanie sezonu 2015

Nie wiem jak inni wędkarze, ale ja jestem zadowolony z minionego sezonu.
Współuczestniczyłem w tworzeniu nowego łowiska z zasadą złów i wypuść. Tym bardziej mnie to cieszy iż łowisko to powstało na akwenie zarządzanym przez PZW.
Z czego, mam nadzieje, cieszy się szersza rzesza wędkarzy z Tarnowa i okolic.
Myślę że wędkarze będą sami dbali o to, aby ta inicjatywa nie została zaprzepaszczona. Bo jak na razie słyszę sporo pozytywnych głosów i cieszę się ze dbacie o rybostan tej wody.
Nieoficjalny rekord łowiska należy do kolegi Darka Szyszlaka i wynosi 13kg (mój tylko 9,3kg). Aczkolwiek wiem ze pływają tam większe sztuki. Nie widziałem, ale słyszałem o wpuszczonej szesnastce. A ryby jednak cały czas rosną, bo woda nie wygląda ale jest żyzna.
Z racji ograniczonej ilości czasu na moje zasiadki karpiowe. Co można było zauważyć po małej aktywności w poście ,,Zasiadki’’. Często bywałem tylko po kilka godzin nad wodą. Wybór padał na łowisko S2 z racji na bliskość oraz chęć obserwacji tego nowego akwenu.
Tam to nawet gdy ryba nie brała, to było ją widać w postaci częstych spławów. Sprawiało to że człowiek myśli dlaczego ryby nie biorą, a nie czy ryby występują w łowisku. Bo takie myśli często miewałem nad wodami PZW, choćby nad ulubionym Komorowem. Nieraz zastanawiałem się gdzie podziały się te okazowe ryby (prócz suma) które niegdyś tam pływały. Już nawet przestało mnie zrażać wykorzystywanie moich nęconych miejscówek przez leniwców lub laików, którzy nie potrafią lub im się nie chce zainwestować trochę czasu i pieniędzy w przygotowanie łowiska. Najbardziej bolało mnie, gdy znajdowałem mięsiarskie pozostałości na stanowisku przeze mnie przygotowanym.
 Dlatego moim nowym ulubionym łowiskiem chyba będzie S2.
 W opisywanym tu sezonie braliśmy, z moim przyjacielem Piotrem, udział w zawodach karpiowych organizowanych przez klub Carphunters na łowisku Karpik. Nie powiem  żeby było się czym pochwalić, ale atmosfera była zaje…fajna pomimo nie rozpieszczającej nas pogody. Szczerze mówiąc, to po samym losowaniu wiedzieliśmy, że mamy znikome szanse aby się liczyć w stawce. Najważniejsze jednak iż byliśmy sklasyfikowani, a to oznacza że nie byliśmy bez ryby i to się liczy.
 Było kilka kulkowych projektów, jak z pewnością czytaliście, z których część się sprawdziła a kilka mam zamiar w 2016 dopracować i wdrożyć do nęcenia i połowów. Myślę że z sukcesami w postaci nowych osobistych rekordów łowiska S2.
Oczywiście mam też kilka nowych pomysłów lub wariacji na bazie istniejących miksów. Niektórzy koledzy już dopytują o plany względem zamówień i projektów na sezon 2016. Mam w planie wybrać się na targi do Katowic, ale jak na razie to tylko plany. Chciałbym się zobaczyć i porozmawiać z Hubertem Pilszakiem (Fantazy Baits), bo z reguły po takich pogaduchach powstaje coś fajnego do pożarcia przez naszych milusińskich.
 Sprzęt wyczyszczony i zakonserwowany czeka na pierwszą wiosenną zasiadkę. Przed wiosną pewnie jeszcze przytrafią się jakieś zakupy żyłek i drobiazgów jakie potraciło się w zeszłym sezonie. A teraz powoli kompletuję i dopracowuję sprzęt i maszyny usprawniające wykonywanie kulek. Potem muszę jeszcze przeorganizować rozmieszczenie tego wszystkiego w niezbyt dużej piwnicy i zasiadam do spisywania co trzeba jeszcze zamówić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz