Kulki

 Kiepsko z lodem, ale chyba też się starzeję i nie bardzo chce mi się jechać łowić z lodu, więc myślę co miśki chciałyby jeść w sezonie 2014.
 Zoltigrę będę nadal stosował, jak również na wiosnę kuleczki na mączkach rybnych i krylu. Ale w tym temacie mam jeszcze kilka pomysłów. Z chęcią dodam proszek wątrobowy, albo ochotkę i zobaczymy co się będzie działo.
 Mam też opracowany miks o nazwie OMUZOL. Jest to miks dość tłusty z dużą ilością protein, z dodatkiem ziaren i składników rozpuszczalnych w wodzie. Wszytko to poprawia pracę kulki w wodzie, przez co szybciej wabi ryby. A jak wiecie, w zimnej wodzie to jest bardzo ważne.
 Na razie są to przemyślenia i plany zakupowe. Część potrzebnych komponentów już sobie ułożyłem w listę zakupową. Szacunkowo wiem ile będę potrzebował składników, tylko jeszcze muszą zerknąć w cenniki poszczególnych firm i trzeba będzie zamówić pierwszą partię towaru, aby było z czego kręcić.
 Zachęcam Was do komponowania własnych kulek. Bo po pierwsze, wiemy co w nich mamy, po drugie mamy większą satysfakcję ze złowionych ryb na własne przynęty.
 Nie bójcie się robić własne kulki, to nie jest takie trudne. A przecież na początek można robić w ilościach niemal laboratoryjnych (kilkadziesiąt deko) i sprawdzać jak się zachowują w wodzie i czy rybom smakują.
 W razie jakichkolwiek dylematów pytajcie w komentarzach lub na Facebooku.

  Wczoraj wieczorem robiłem hakowe modyfikacje Zoltigry. Zrobiłem z ziołami i na ostro. Tych na ostro niestety nie da rady wykonać w wersji pływającej. W głowie mam już kilka następnych modyfikacji, ale wcielę je w życie dopiero za kilka dni.
  Na razie przetestuję te które zrobiłem i pochwalę się Wam wynikami.
  Jak się okazało, kulki są zjadliwe. Karpiom smakują i chętnie je zjadają. Te na ostro trzymają się  świeże po użyciu minimalnej ilości konserwantu. Kulki ziołowe trzeba jeszcze wypróbować z większą ilością konserwantu, bo jak na razie zaczęły pleśnieć. Jeśli chciałby ktoś  kulki bez konserwantu, to taka opcja jest możliwa po zasypaniu kulek solą niejodowaną.

 Przed momentem zastanawiałem się, przeglądając moje przepisy, z czego firmy robią kulki. W moich miksach jest wiele składników które są potrzebne w kulkach. O tych składnikach firmy piszą iż są niezbędne. Okazuje się, że większość tych produktów ma ciemny kolor. Więc zastanawiam się nad wszelkimi kulkami  w jasnych kolorach. Ile procentowo jest tych ciemnych (czytaj dobrych) składników, skoro można otrzymać jasny kolor?


 Kilka dni temu byłem odwiedzić kolegów łowiących w Komorowie. Zawiozłem im kilka kulek hakowych mojego wykonania. Oto relacja z owej zasiadki : relacja z zasiadki.

 Okazuje się, że informacje o łowności moich kulek rozchodzą się wśród okolicznych karpiarzy, szybciej niż myślałem.
 Na omuzola kilka dni temu kolega miał dużą rybę, ale niestety ryba się spięła i pozostały tylko domysły. Czy to był wąsaty czy może duży amur, ale to tylko hipotezy.
Mam zamiar podjąć współpracę z jednym ze sklepów w Tarnowie. Właściciel chciał abym zrobił tanie kulki zanętowe. Było ciężko, ale myślę że jestem na dobrej drodze. Duże firmy mają o tyle lepiej, że komponenty kupują w tonach a ja w kilogramach i cena niestety jest wyższa.
 Gdyby ktoś z Was chciał dowiedzieć się coś w temacie moich kulek, to zapraszam na pocztę zoltar12@wp.eu lub tel. 506107061.


Właśnie zakończyłem kulanie nowego eksperymentalnego miksu. Niektórym karpiarzom wydaję się, że kulki powyżej 20zł to już drożyzna. Najlepiej kupowaliby takie za kilka złotych, ale to niemożliwe. Dlatego postanowiłem, za namową właściciela sklepu wędkarskiego, stworzyć coś poniżej magicznych dwóch dych. Nie wyszło to najgorzej, ale muszę jeszcze wprowadzić pewne poprawki. Tak aby kulki były chociaż dostatecznej jakości, bo dobrej w tej cenie nie da rady zrobić. Muszę poprawić pracę kulki, bo to zanętówki, aby lepiej i szybciej wabiły ryby.

 Miks można uznać za dopracowany. Cena sklepowa ma wynosić około 16zł za 1kg kulek. Może nie dokładnie kulek, bo mają kształt dumla, ale wszyscy wiedzą o co chodzi.
Teraz tylko trzeba zrobić większą ilość miksu i kulać na ile tylko czas pozwoli.

  Powstał nowy miks,  jeśli dam dziś radę, to go zroluję i jutro zabiorę na Komorów.
Nie wyszedł mi kolor tak jasny jak chciałem, ale ciasto dobrze się roluje i ładnie pachnie.
Już są kolejne dwie modyfikacje tego miksu. Jeden wątrobowy a drugi squid & bloodworm czyli kałamarnica z ochotką. Zobaczymy jakie efekty przyniesie na zawodach link tutaj.
 Na zawodach niestety aura pogodowa nam nie sprzyjała. Temperatura spadła i kierunek wiatru również nam nie był przychylny. Na nasze kulki ryby brały, ale niestety nie te które były klasyfikowane. My łowiliśmy klenie, jesiotry, karasie i leszcze.

 Dziś (1 grudzień) zrolowałem próbną partię kulek z najnowszego eksperymentalnego miksu. Robocza nazwa kulki śniadaniowe. Na kolację karpie chętniej podejmowały stare przysmaki, ale jak się stare skończyło to kulki też pomału zniknęły. Specjalnie zrobiłem wersję pływającą aby było dobrze widać jak zjadają.
 Chyba muszę jeszcze zwiększyć ilość pewnego składnika. Składnik ten w czystej postaci karpie uwielbiają. Tylko kwestia ile maksymalnie da się go włożyć do miksu, tak aby dał się rolować.
 Dołożyłem 10%, dało się zrolować, ale stała się rzecz dla mnie dziwna. Składnik w czystej postaci jest pływający, a jak dołożyłem go więcej to kulki przestały pływać. Za to pięknie pachną i są chętnie zjadane.Jeszcze popracuję nad wersją zanętową, bo te bardzo powoli pracują.

 Za niedługo nastanie wiosna. Chyba już  najwyższy czas zabrać się do próbnych serii kulek w nowych smakach i zapachach. Jak na razie mam kilka pomysłów na modyfikacje sprawdzonych już miksów.
Mam ochotę popróbować coś kokosowego, lub z gałką muszkatołową, może z odrobiną sezamu, albo jeszcze coś zupełnie innego.
 Obecnie postaram się dopracować miks ochotkowy, który karpie bardzo polubiły. Mam nowy pomysł tylko jeszcze nie do końca wiem jak go zrealizuję. Zrobię na posiadanych składnikach lub zamówię nowy składnik.
 Niedawno rozmawiałem ze znajomym i śmialiśmy się że Hubert Pilszak (Fantazy Baits) "podpatruje" moje myśli, bo myśleliśmy o kulkach o zapachu czosnkowym. A fantazy Baits już takie ma w swojej ofercie.
 W tej chwili zastanawiam się czego jeszcze będę potrzebował do pracy nad nowymi pomysłami. Jeśli mielibyście jakieś pomysły które chcielibyście wypróbować nad wodą, to zapraszam do komentarzy.
 https://www.facebook.com/piotr.tucki1/posts/10204600756636549?comment_id=10204601300050134&offset=0&total_comments=12&notif_t=feed_comment
7 marca byłem z kolegami w Zabrzu na Targach Połowy i Łowy 2015. Po rozmowach z kilkoma wystawcami, miedzy innymi z Pawłem Kiermaszkiem z Nash Tackle Polska, wpadł mi do głowy nowy pomysł. Tutaj są fotki tego nowego pomysłu. Postanowiłem zrobić kulki na łowiska gdzie ryby lubią jasne przynęty. Na razie jest to wariacja Omuzola o smaku czosnkowym (miśki lubią czosnek) oraz w nutach orzecha tygrysiego.
Zapraszam Was do komentarzy, co sądzicie o takich przynętach.
 Kolejna odsłona eksperymentów : OMUZOL z lubczykiem, Korzenny z lubczykiem, OMUZOL z mleczkiem z orzecha tygrysiego, korzenny z czosnkiem oraz czosnkowe kulki zanętowe bardzo szybko pracujące .






Nadal staram się dopracować nowe kulki zanętowe. Chcę dojść do maksymalnej ilości ziaren w miksie, w celu osiągnięcia jak najkrótszego czasu w jakim kulki zaczną pracować. Chciałbym aby w krótkim czasie oddawały aromat a przez to szybko zwabiały ryby w łowisko.
Na razie udało mi się zrolować kulki, które po kilku godzinach drobnica potrafiłaby rozbić wzniecając chmurę zanętową. Nie wiem jeszcze czy dam radę rzucać nimi z kobry, ale przy najbliższej okazji to sprawdzę.
Testy wykazały że nie da się rzucać z kobry tak miękkimi kulkami, rozpadają się w powietrzu.
  Kombinuję również w temacie kulek hakowych, ale tu na razie nie mam się czym pochwalić ponieważ nie miałem okazji jeszcze być na zasiadce karpiowej.

 Trochę zaniedbałem ten post na blogu, ale zaraz opiszę Wam co ostatnio wymyśliłem. Bo powiem że zająłem się tematem kulek hakowych.
 Dopracowałem recepturę kulek korzennych z dodatkiem ochotki. Poprawiłem twardość kulek, jednak starając się aby dobrze pracowały. Gdybym zrobił zbyt twardą skórę na kulkach, to bardzo słabo pracowałyby w łowisku nie uwalniając aromatów.
 Aaaa, zapomniałbym, wcześniej robiłem Squida którego kilku kolegów sobie chwali. Obecnie kolega Robert łowi na Karpiku ładne sztuki, między innymi na mojego Squida.
 Robiłem również na zamówienie kulki śliwkowe w wersji zanętowej i hakowej.
Zdradzę Wam, że nie dodaję słodzika tylko liście stewi. Jest to roślina ok. 300 razy słodsza od cukru, a co najważniejsze jest naturalnym słodzikiem.
 Z kolegą w pracy wspominaliśmy pierwszy Scopex z jakim mieliśmy do czynienia. Tamten Scopex Rod'a Hutchinson'a był typowym śmierdzielem. Dawał starą skarpetą lub jakimś serem pleśniowym. Późniejsze scopexy niczym nie przypominały tego smrodu. I dlatego postanowiłem spróbować zrobić własny scopex.
Na bazie mojego scopexu zrobiłem hakówki z Zoltigry w kolorze niebieskim. Jadę na łowisko S2 i będę je testował. Jak wiem na Karpiku sprawdzają się. Pochwalę się po zasiadce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz